piątek, 21 marca 2014

Rozdział I części drugiej


 Część druga


  Stukot kroków odbija się echem po ogromnym placu. Wolno wchodzę po schodkach prowadzących na scenę przed wybudowanym parę lat temu Pałacem Sprawiedliwości. To już piętnasty rok igrzysk. Piętnaście lat, w trakcie których nic się nie zmieniło. Piętnaście lat strachu, niepewności, oczekiwania aż ktoś da temu kres. Na próżno.
  Siadam w jednym z krzeseł ustawionych dla tryumfatorów. Nie każdy z nich stawia się na dożynkach. Dylan, jako drugi z tegorocznych mentorów, zwycięzca drugich igrzysk, będzie czekać w pociągu wiozącym nas do Kapitolu. Nienawidzi losowania, a ja wcale się nie dziwię, że nie chce go oglądać. Bezradność jest najgorsza. Silvana mieszka w Kapitolu pławiąc się w luksusach i ani jej się śni wracać na choć jeden dzień do Czwórki. Feliks popełnił samobójstwo tuż po powrocie z areny, zastrzelił się na oczach widzów podczas uhonorowania zwycięzcy. Mags - nastolatka, która rok temu zwyciężyła, siedzi obok mnie. To cud, że wróciła z areny. Cud, w którym miałam spory udział. Jeśli chodzi o triumfatorów, w Czwórce mamy ich całkiem sporo, jak na tle innych dystryktów. Może dlatego, że o każdego walczymy w Kapitolu nie gorzej niż oni sami na arenie.
    Przebiegam wzrokiem po zgromadzonych na placu. Strach, niepokój, panika - to emocje widniejące praktycznie na każdej twarzy. Ci co mają swoich bogów, modlą się do nich jeszcze w ciszy błagając o łaskawy los. Wszyscy poubierani w najlepsze stroje, jakie posiadają, czyste koszule, kolorowe sukienki - Kapitol każe traktować dożynki jak wielkie święto. Święto Śmierci. 
  W tłumie szukam najbliższych mi osób. Idril stoi ze swoją przyjaciółką, Grace. Szepcze coś do niej uśmiechając się lekko. Wygląda na beztroską, jakby to wszystko jej nie dotyczyło, ale w duchu boi się jak każdy. Odróżnia ją od reszty to, że potrafi doskonale ukryć swoje emocje. Matt stoi na samym końcu tłumu chłopców ustawionych na placu. Jest tak podobny do Reuela, że w pierwszej chwili wydaje mi się, jakby to on tam stał zamiast swojego brata. To jego ostatni rok. Ostatni rok i pozostaną jedynie jeszcze cztery lata strachu o Idril.
 - Witajcie! Dystrykcie Czwarty witaj w tym cudownym dniu! - śmieje się Luskardis wchodząc na scenę. Macha do tłumu, jakby był publicznością jakiegoś absurdalnego kapitolińskiego show. Przydzielili nam ją na drugie dożynki, ale przez te czternaście lat nic a nic się nie zmieniła. Wciąż jeden bok głowy ma praktycznie do końca wygolony, a kasztanowe włosy spływają jej na lewe ramię. Nienaturalnie turkusowe oczy okalane długimi czarnymi rzęsami biegają od osoby do osoby nie zatrzymując się choćby na chwilę, jakby nie potrafiła dłużej patrzeć w jedno miejsce. W rzeczywistości jest bardzo drobna, ale na każde dożynki zakłada wysokie szpilki i suknie do ziemi, co daje efekt jakby była o wiele wyższa niż jest. - Proszę, wysłuchajmy teraz naszego kochanego burmistrza, który ma do was parę słów! - mówi z uśmiechem, który nigdy nie schodzi z jej ust.
  Dopiero teraz mój ojciec wchodzi na scenę i podchodzi do ustawionej na środku mównicy. Recytuje to same przemówienie, co co roku, więc nie słucham tego, co mówi. Przez te paręnaście lat znacznie się postarzał, na jego twarzy przybyło zmarszczek, a włosy pokryły się siwizną. Przyczynił się do tego nie tylko wiek, ale i mnóstwo zmartwień, jakich przysporzyły mu te lata. A szczególnie rok pierwszych igrzysk. Nie dość, że żył w strachu o mnie i moje zmagania na arenie, do tego, gdy tylko dowiedział się, że to przez ustawione losowanie, które przeprowadziła Stephy, trafiłam na igrzyska, rozstał się z nią, a ona wyjechała do innego dystryktu. Jak się domyślałam, i jak później tata się przyznał, nigdy jej nie kochał, ale potrzebował kogoś, kto byłby przy nim. Jak każdy. Kto z nas wytrzymałby w samotności, bez nikogo, kto byłby mu bliski?
 - Pięknie! Pięknie! - śmieje się głośno Luskardis bijąc brawo i wyrywając mnie z zamyślenia. - Więc teraz możemy przejść do najważniejszej i najbardziej ekscytującej części dzisiejszego święta! Tak, tak, moi mili! Czas na wylosowanie odważnego trybuta i przepięknej trybutki, którzy godnie będą prezentować wasz słodki dystrykt!
  Strach wstrzymuje mi oddech, oplata serce chcąc zablokować jego pracę. Ten dziwny niepokój niecierpliwości ściska mnie za gardło, panika paraliżuje, jak za każdym razem, gdy decydują się losy dwójki nastolatków, którzy pójdą posłusznie na rzeź. Których zabójstwa i których śmierć przyjdzie mi oglądać.
 - Dziś, właśnie dziś, zaczniemy od chłopców! - woła Luskardis i podchodzi do kuli po prawo. W absolutnej ciszy, jaka panuje na placu, sięga po karteczkę i rozkłada ją wolno. - Naszym dzielnym, dzielnym, niesamowicie dzielnym trybutem zostanie...

Raz.   Dwa.  Trzy

 - Antoni Fernley!
  To nie Matt... Matt jest bezpieczny... już nigdy... nigdy nie weźmie udziału w tej grze! Uśmiech mimowolnie wpełza mi na usta, ale zamiera, gdy słyszę czyjś urwany krzyk po mojej prawej stronie i szloch. Fernley...
 - Mags! - wstaję gwałtownie i podtrzymują ją, gdy zrywa się, by... by co zrobić? Ona nic nie może zrobić. Tony Fernley... już wiem kim jest tegoroczny trybut - rok młodszy braciszek małej Mags, którą teraz mocno przytulam próbując uspokoić, jak rok temu, gdy co noc łkała z przerażenia.
  Widzę jak Strażnicy wypychają małego chłopca z tłumu. Wygląda na młodszego niż jest w rzeczywistości, dałabym mu co najwyżej dziesięć lat. Wiem... obie wiemy, on nie przeżyje dnia.
 - Zgłaszam się na trybuta! - krzyczy ktoś z ostatniego rzędu.
  Oddycham z ulgą, a Mags wyrywa się i zbiega ze sceny, by wziąć w objęcia braciszka ledwo stojącego na nogach z emocji, z przerażenia.
  To na pewno jakiś osiemnastolatek, on ma szanse przeżyć. Pewnie jeszcze jest jednym z tych, co się szkolili. Oni mają szansę. Tłum przepuszcza ochotnika, a ja po raz pierwszy spoglądam na jego twarz. Świat się zatrzymuje. Moje serce przestaje na sekundę bić, by po chwili ruszyć w panicznym stresie. Otwieram usta, by coś powiedzieć, ale przez moje gardło nie potrafi przejść nawet jedno słowo. Chcę stąd odbiec, uciec, ale sparaliżowana nie jestem w stanie zrobić choćby kroku. Nie chcę tego oglądać, patrzeć na twarz ochotnika, twarz skazańca, ale nie potrafię zamknąć oczu, odwrócić wzroku.
 - Wybacz mi, Lily - szepcze do mnie rzucając smutne spojrzenie i podchodzi do Luskardis.
 - Jak się nazywasz, nasz heroiczny ochotniku? - ćwierka Kapitolinka.
 - Matt Castelert.
 - Więc teraz czas na wylosowanie cudnej trybutki!
  Osuwam się na krzesło. Szum w głowie się potęguje, mgła zasnuwa obraz. Czuję, jak łzy zaczynają spływać mi po policzkach, ale otępiała nie mam nawet siły ich otrzeć. Nie wiem, czy dociera do mnie do końca to, co się dzieje. To chyba... chyba to wszystko jest w końcu tylko snem, prawda? Kolejnym koszmarem? Zaraz się obudzę. Obudzę się i wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie...

Raz.  Dwa... 

 - Idril Anderson!

TRZY! 

  Wszystko zamiera, by mój świat w jednej sekundzie rozpadł się na kawałki. Głos... słyszę tylko czyjś cichy głos w milczeniu chaosu, w ciszy czerni...


  Otwieram oczy, unoszę głowę. Idril wyprostowana idzie pewnym, ale swobodnym krokiem ku scenie. Ktoś szlocha. Lecz to nie jestem ja. Ja zatrzymuję się wpół drogi na scenę i uśmiechając się wołam pewnym siebie głosem.
 - Powrócimy do domu, my zwycięzcy, w kwiatach i nadziei... my niepokonani.

But it was only fantasy...

  To wszystko było tylko snem. Igrzyska, Kapitol, Tournee, te wszystkie lata mentorki, te wszystkie lata matki, dzieci i Reuel w Kapitolu - to tylko koszmar śniony zbyt długo, by nie móc go odróżnić od rzeczywistości. To znowu my. Ja i Reuel. Na pierwszych dożynkach, zbliżając się ku pierwszym igrzyskom, rok po zgromieniu powstania. To wszystko było tylko snem... tylko koszmarem...

Raz.  Dwa.  Trzy.

 - Proszę, proszę! Córka tryumfatorki! Co za emocje! Cóż za niespodzianka!
  Otrząsam się z otępienia. To nie ja, a moja córka. To nie Reuel, a jego brat. Nie mogę... nie mogę na to pozwolić... Zrywam się z krzesła nie kontrolując tego co robię, nie wiedząc, co robić. Czuję na sobie wzrok całego dystryktu, wszystkich obiektywów kamer. Idril wchodzi na scenę i staje naprzeciwko mnie. Uśmiecha się lekko, jakby chcąc powiedzieć, że nie muszę się niczym martwić, że wszystko będzie dobrze, po czym przytula mnie. Oszuka każdego. Każdego, ale nie mnie. Ja wiem, jak się boi. Wiem, jak okropnie panikuje, ale jak doskonale potrafi wszystko ukryć. Powinnam ja ją pocieszać, wspierać. Ale nie potrafię. Po prostu nie potrafię zrobić niczego. Nie teraz, gdy jeszcze nie dociera do mnie wszystko.

Raz.  Dwa.  Trzy. 
Oni nie wrócą.
Obejrzysz ich śmierć
Obejrzysz ich konanie na ekranach
Ale nic nie będziesz mogła zrobić
Bezradna wobec potęgi Kapitolu, która skazała ich na śmierć
Zbyt słaba... zbyt bezbronna...

  Zatykam uszy, a inny głos, który już dzisiaj słyszałam, odzywa się cicho w próżni

divided we fall... 


  Unoszę głowę i patrzę na niebo. Nad nami rozpościera się błękit firmamentu poprzeszywany jedynie firankami białych obłoków. Ale im bliżej morza, tym niebo jest coraz ciemniejsze, w oddali widać zbliżający się do nas cień mroku zza wielkich wód niosący ze sobą groźbę. Przez chwilę trwam wpatrzona w firmament zapominając o tym, co się dzieje, o tym, gdzie jestem. Przez głowę przebiega mi wspomnienie Reuela. Wspomnienie jego słów, gdy dowiedział się, że jestem w ciąży zaraz po tym, jak zginął James i Steve. Powtarzam te słowa, tak banalne, a zarazem tak naiwnie podnoszące na duchu, powtarzam je szeptem, lecz mój głos pełen dziecinnej nadziei słychać bardzo dobrze w ciszy zasianej nad dystryktem.
 - Wszystko będzie dobrze.

*****
Pustka w głowie... ciągle pustka w głowie...
Napisałam ten rozdział już z ponad tydzień temu, ale ciągle chciałam go zmienić, choć i tak tego nie zrobiłam :/
Mam pytanie. Od czasu do czasu wstawiam fragmenty piosenek po angielsku i chcielibyście, żebym wstawiła pod rozdziałem ich tłumaczenie, czy rozumiecie, czy w ogóle je olewacie? 
Co do mojej obecności na bloggerze... do matury półtora miesiąca i wiem, że muszę je spędzić na nauce. Po egzaminach wynagrodzę wam moje długie nieobecności po stokroć. Obiecuję.  

A teraz... rozdział ten chcę zadedykować Slendy, autorce trzech blogów o igrzyskach (''Pra­wo bez prze­mocy jest bezsilne''. -Blaise Pascal,,Strach tnie głębiej niż miecz'' - George R. R. Martin i ''Podstawą szczęścia jest wolność , a podstawą wolności odwaga"), która wykonała na pierwsze urodziny bloga ten oto rysunek Lily
Kolejny raz bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuję :*

Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie i liczę, że jeszcze mnie nie znienawidziliście :>

38 komentarzy:

  1. Wiedziałam... :( oni nie mogą zginąć, proszę! Nie wiem czemu chciałaś coś zmienić, jest super :) zwłaszcza moment z "Powrócimy do domu, my zwycięzcy, w kwiatach i nadziei... My niepokonani"
    Śliczny rysunek, gratuluję talentu :)
    Weny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy zginą! :D Chciałam, ale w końcu już sama nie wiedziałam do końca co, no i zostało jak jest :<
      Slendy się postarała :D
      Dzięki c:

      Usuń
  2. To jest mistrzostwo! Nie żeby wcześniejsze rozdziały były gorsze, ale to złapało mnie za serduszko;_;
    Nie mogę się pogodzić z wybraniem Matta i Idril. Tak bardzo przypominają mi Lily i Reuela i to, że jedno z nich na pewno zginie (chyba, że coś znowu wymyślisz) mnie dobija i pewnie będę cały wieczór i jutro się zamartwiać nad Idril i Mattem;_;
    Masz u mnie taki wieeelki plus za podanie prawdziwego nazwiska Mags. I wracam do tyrady o nieszczęśliwości mojej.
    Mam nadzieję, że Reuel się pojawi i chcę widzieć jego reakcję na wybór jego brata i córki w dożynkach (albo jak lektor powiedział: ŻNIWACH xD).
    Życzę ci zdania matury i weny, abyś skończyła coś tak genialnego^^
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥
      Nie zamartwiaj się tak, wszystko będzie dobrze :D (Ha! wcale nie ^_^ ) już wymyśliłam, nie bój się :>
      Nie wiem czy jest prawdziwe, ale takie znalazłam, więc uznałam, że się zasugeruję tym, co piszą w internecie, choć nie pamiętam, by jej nazwisko było podane w książce :p ale mogłam to przeoczyć
      czemu wcześniej nie powiedziałaś, że to żniwy? xD napisałabym poprawnie! xD
      Dziękuję Ci bardzo :D

      Usuń
  3. Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! T.T Zgiń za Matt'a na Igrzyskach! ;___; Czułam po kościach, że nie może być pięknie. Biedna Lily, nie zazdroszczę jej wyboru pomiędzy tym, czyje życie ma ratować, ale to chyba wiadome, że wybierze życie córki. Ciekawe, jak Reuel zareaguje. Mam nadzieję, że powrócą u niego PrzedSnow'owe uczucia i zrobi wszystko, żeby uratować oboje.
    Fajnie, że Mags pojawia się jako młodziutka osoba. Zdecydowanie idzie to na plus. ;) Kurczaczki, dlaczego mam dziwne przeczucie, że to Lily nie wróci z igrzysk? ;___;
    Pozdrawiam, mnóstwa weny życzę i zapraszam do mnie: roseeverdeenhungergames.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :> w Panem (i u mnie) nie ma szczęśliwych zakończeń
      Pamiętaj, nigdy nie wiadomo kto przeżyje c: (ale masz pewność, że mnóstwo osób zginie :D )
      Zobaczymy ^_^
      Dziękuję :)

      Usuń
  4. O, nie, coś tak czułam, że trafi na Idril i Matt'a :,-( To strasznie odważne, co zrobił. Katniss zgłosiła się za własną siostrę, a on pewnie nawet nie znał Tony'ego... Płakać mi się chce, że jedno z naszych nowych trybutów na 99,9% nie przeżyje. :,-( REUEL, CHAMIE, GDZIEKOLWIEK JESTEŚ, TO WSZYSTKO TWOJA WINA! Aż mi się troszkę poprawia nastrój jak myślę sobie, że za jakieś siedemdziesiąt lat zdechnie. Marna pociecha, ale zawsze jakaś...
    I pojawiła się Mags, przyszła mentorka Finnicka<3 Czemu prześladuje mnie dziwne wrażenie, że obejmie ona urząd po Lilly? :-\
    Szkoda mi strasznie Lilly. Nie dość, że musiała brać udział w pierwszych, to teraz będzie oglądać igrzyska Idril i Matt'a...
    Mi bardzo się podobają te wstawki z piosenek. Idealnie się wpasowują w nastrój rozdziału i dodatkowo go upiększają.<3 Ja tam z angielskim nie mam problemu, bo uczę się go już 8 lat, ale nie wiem jak inni.
    Moim zdaniem rozdział był fenomenalny, dlatego nie rozumiem, czemu chciałaś coś pozmieniać. To chyba pierwszy, przy którym się pobeczałam, co daje mu dodatkowy plus ;-)
    Życzę ci powodzenia na maturze i dużo weny, żebyś mogła pisać kolejne przepiękne rozdziały, gdy tylko znajdziesz na to czas.
    Pozdrawiam
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawało mi się, że jest to dość przewidywalne... ale mam nadzieję, że jeszcze wiele razy Cię zaskoczę :D
      Na pewno wiele osób nie przeżyje :>
      Zawsze jest jego wina xD hahahahahahaha dobre pocieszenie :D
      W końcu będzie musiała...
      Właśnie staram się, by jak najlepiej pasowały do rozdziału, ale ciągle mam wrażenie, że akurat tym razem mi nie wyszło tak dobrze :/
      Dziękuję Ci bardzo ^_^

      Usuń
  5. Przepiękny. Tyle chyba wystarczy, aby opisać jak najkrócej ten rozdział. Nie trzeba się rozwlekać, bo przecież wszyscy wiemy, że jest idealny. Dziękuję za wspaniałe chwile przeżyte wspólnie z Lily i jej opowieścią...
    Poraziła mnie ilość zwycięzców z Czwórki :) Skąd ich tyle?! Gdzie Dwójka, Jedynka ? Inne Dystrykty?
    GENIALNIE
    Kuburdek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^_^
      Trochę się ich zebrało przez paręnaście lat :p to dopiero początek całej historii igrzysk, więc uznaję, że mam na razie możliwość pozmyślania :p przecież nie wszyscy triumfatorzy są z Czwórki, po prostu innych nie wymieniałam, bo po co? :)

      Usuń
  6. Śliczny rozdział, przeczytałam wcześniej, ale nie miałam czasu skomentować, bo już byłam spóźniona. Yay to naprawdę druga część, dalej w to nie wierzę. Strasznie emocjonujący rozdział jak dla mnie. Czułam, że padnie na Matta, ale myślałam, że już za pierwszym razem, ale Ty nie byłabyś sobą, gdybyś nie dodała dramatycznej sceny z bratem Mags (którą swoją drogą uwielbiam i dziękuję za jej obecność). Co do Idril to myślałam, że Lily wpadnie w szał i zacznie rzucać w strażników tymi swoimi nożami (pewnie dalej je ze sobą wszędzie nosi, prawda? ^^) Urzekła mnie chwila, kiedy Lily mówiła te słowa: Powrócimy do domu, my zwycięzcy, w kwiatach i nadziei... my niepokonani. Jakoś mi się to strasznie spodobało. Co do tych cytatów to nie tłumacz ich, bo wtedy stracą swój urok, tak myślę. Poza tym jak powinnam się uczyć, a czytam Twoje rozdziały, to tłumaczę sobie, że przecież szlifuję angielski :) Jak możesz sugerować, że olewamy Twoje zacne cytaty?! Oburz. :) Pozdrawiam i życzę weny i dobrych wyników z matury. O polski nie musisz się martwić - wypracowanie napiszesz na ful punktów. Ty się ciesz, że nie musisz pisać nowej matury tak jak ja! Za dwa lata czeka mnie wielka masakra :(

    PS. Śliczny rysunek, aż mnie zazdrość bierze, też Ci coś narysuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥ Mi też ciężko jakoś w to uwierzyć :>
      Musiałam jeszcze trochę poplątać :D nie wiem czy jest ktoś, kto za nią nie przepada, Mags jest świetna ^_^
      Pierwotnie zabiła parę osób, ale sobie to darowałam xD Lily bez noża przy sobie? o.O niemożliwe!
      Tak właśnie też myślałam! Bo po polsku to jednak nie zawsze brzmi tak dobrze jak po angielsku
      Dziękuję :D mam nadzieję ^_^ i współczuję Ci :c
      Będę czekać :>

      Usuń
  7. Cudny rozdział!
    Podejrzewałam, że Matt i Idril zostaną trybutami. Biedna Lily. Tylko tak myślę, że co będzie dalej? Kto przeżyje? Kto umrze? Ktoś na pewno:-P. Fajnie, że była Mags:-). Mnie piosenki bardzo się podobają i według mnie nie trzeba wstawiać tłumaczeń. Jak dla mnie brzmią lepiej po angielsku, bo angielskie brzmi fajniej:-D. Bardzo ładny rysunek. Może też coś kiedyś takiego narysuję, bo nieobiektywna opinia mojej rodziny i znajomych twierdzi, że potrafię:-P.
    XOXO!
    Fanka<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^_^
      Wiem, że było to dość przewidywalne :) ale cóż mogłam zrobić?
      Wszyscy zginą! :D
      To dobrze ^_^ trochę mi ulżyło, bo dopiero teraz się zastanowiłam, czy nie przeszkadza Wam angielski, ale zgadzam się z Tobą absolutnie :> po polsku straciłyby trochę swój urok
      Z chęcią zobaczyłabym Twoje rysunki :D

      Usuń
  8. Buahahahahhaha!!!
    Wszyscy zginą, czyli to, co Ala lubi najbardziej :D. wiem, jestem chora, ale to dało się poznać wcześniej (wzruszam ramionami).
    Rozdział świetny, jednak to było do przewidzenie, że właśnie Matt i córka Lily zostaną wylosowani/zgłoszą się. Ale i tak cię kocham :* nie tłumacz cytatów, zgadzam się z innym komentarzem, że stracą wtedy swój urok. O maturę się nie martw, jeśli ktoś Ci będzie przeszkadzał w pisaniu, niech się przygotuje na rychłe i nieprzyjemne spotkanie za mną ( ostrze pazurki) :-)
    Kobieto, najgorętszą miłość jest jak najzimniejsza nienawiść :D nie pamietam, gdzie to czytałam. Jakbyś potrzebowała pomocy z weną czy eeee... Czymkolwiek jestem na zawołanie :P
    Pozdrawiam, niedźwiedzie przytulasy,
    Życzy
    Ala (pamiętaj : nie Alicja!)
    P.S. Dużooooooooo wenyyyy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.P.S. Jak nie odpowiesz to się obraże na amen i krzyż, i także zielono :-)

      Usuń
    2. TAK! :D
      Wieeeeeeeem, ale tak strasznie już nie wiedziałam, jak Was zaskoczyć dożynkami :<
      Hahahahaha :D i tak martwię się coraz bardziej :c
      Będę pamiętać ^_^
      Dziękuję ♥ pamiętam Alu :D (o wszystkim pamiętam c: )

      Usuń
    3. Kochana Lily.....
      GDZIE, do jasnej ciasnej chole*** jest nowy rozdział? Wiesz Ilona niego już czekam??!??! Ma się pojawić jeszcze w tym tygodniu, bo inaczej foch forever. Zrozumiano?
      Z wyrazami miłości,
      Twoja wierna czytelniczka, Ala
      P.S. Zdradź mi swoje imię, kochana.

      Usuń
    4. Ja nie wiem... zgubił mi się gdzieś chyba razem z czasem :c
      Wybacz, nie wiem czy dam radę, ale obiecuję, że się postaram! :>
      może KIEDYŚ c:

      Usuń
  9. Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam, ale chyba moi nauczycieli się zmówili, żeby podnieść poziom sprawdzianów. :c I ja Cię podziwiam, że będąc w klasie maturalnej masz czas na bloga. Ja w drugiej gimnazjum nie wyrabiam. xD
    No, przechodząc do rozdziału to: NIEEEEE. :c Co Ty narobiłaś, sadystko? ;)
    Jak mogłaś ich oboje wepchnąć na arenę? Teraz to już będzie coś strasznego...W sumie jakby na igrzyska trafił brat Mags to też bym była smutna, bo bardzo ją lubię. c:
    Tia, czuję, że to będą ekscytujące igrzyska...
    Jak dla mnie teksty mogą zostać po angielsku. c:
    Jaki, śliczny ten rysunek. *.* Autorka ma talent. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak czasu akurat rozumiem jak nic innego i współczuję :< siadam, by coś napisać, gdy jestem już po całym dniu nauki i nie mam siły zrobić już żadnego zadania, bo tylko wtedy mogę sobie pozwolić na chwilę pisania, co traktuję jak odpoczynek od nauki, choć rzadko wtedy jestem w stanie wymyślić cokolwiek normalnego xD
      Co ja narobiłam? sama już nie wiem... teraz wszyscy zginą! :D :D :D
      ^_^ wręcz słyszę entuzjazm w Twym głosie :>
      mi się też mega podoba c:
      Dziękuję :D

      Usuń
  10. Jezus Maria, co tu robi mój rysunek? XD
    Rozdział wyśmienity, takie , że ŁAAAAAŁ
    Skoro Mags wygrała w wieku trzynastu lat, to czemu Finnick'a okrzyknięto najmłodszym trybutem, który wygrał Igrzyska?
    Wiedziałam kurde , że córeczkę Lil wylosują, ale , że brat Reuela :O (pseplasam, nie mam pamięci do imion ;-;)
    Idealnie to ujęłaś, że są młodszą wersją naszych początkowych bohaterów. Kochana Mags dogłębnie złamała moje kacze serduszko (co? XD)
    Ktoś tam w komentarzach dobrze zauważył. Za dużo zwycięzców jak na Dystrykt Czwarty.
    Ja lubię czytać piosenkeczki - ich teksty dodają takiego podsumowania co się akurat dzieje, odczuć emocji itp. itp. Nie musisz tłumaczyć, jak dla mnie, ponieważ większość osób i tak pewnie sobie poradzi c:
    Wracając do poprzednich rozdziałów, szczególnie podobało mi się Let it be c:
    Jezus Maria (x2), nie reklamuj mnie, ani moich starych blogów, bo się rumienię i wstydzę, ;c
    Baj baj c:
    Slendy
    PS: Wiesz, że dokładnie wczoraj (24 marca) minęła rocznica rozpoczęcia pisania moich pierwszych Igrzysk. Mówię tu na razie tylko o pisaniu, a nie o publikowaniu. Czuję się dumna c: Myślę sobie, czy by nie zapoznać moich starych rozdziałów z nowym stylem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój rysunek uświetnia tego bloga :D
      Wiesz czemu? Bo bardzo dawno temu czytałam ostatni raz igrzyska i takie szczegóły wymykają mi się z głowy :c
      Rozumiem, ja też często zapominam imiona różnych bohaterów :p mam dość słabą pamięć do tego :<
      Pewnie tak. Ale tyle mi się podobało, żeby było, więc tyle jest xD
      Lubię wstawiać te teksty, bo jak piszę rozdział, to one często albo mi pomagają go napisać, albo tak pasują, że nie potrafię ich nie użyć xD
      kocham tą piosenkę ♥
      Ależ muszę! :D
      oooo gratulacje! ^_^ i wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :D
      chcesz popoprawiać wszystko od początku?
      Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa, jeszcze raz bardzo, bardzo za rysunek i mam małe pytanko, wyrażasz zgodę, bym go ustawiła sobie na zdjęcie w profilu? :>

      Usuń
    2. SERIO?! WSTAWIĆ GO NA PROFIL?! A JEST JAKAŚ INNA OPCJA, NIŻ TAK?!
      Jak chcesz , to mogę zrobić inne zdjęcie w lepszej jakości.
      Zadzwoń do mnie jak, będziesz potrzebowała tej okładki ^-^

      Usuń
    3. Te są w dobrej jakości ^_^ i żadna gorsza jakość nie potrafiłaby zniszczyć tego rysunku :> to... zgadzasz się? :D
      Nie omieszkam ^_^

      Usuń
  11. Na początku rozdziału wydawało mi się, że wszystko będzie ok, a tu Idril i Matt na igrzyska. Coś ty narobiła?! Dlaczego???!!!
    Znając Ciebie, to albo jedno z nich umrze, albo oboje... Bo razem pewnie im nie dasz wygrać. To by już nie było w Twoim stylu xD
    Ucz się do tej matury ;) My najwyżej będziemy zdychać z niecierpliwości i braku Lily xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie? Ha! no właśnie dlatego! :> dlatego, że nie może być dobrze
      znając mnie, zginą wszyscy ^_^
      Już tylko czekam aż minie ten miesiąc i będę miała czas, by wszystko nadrobić...

      Usuń
  12. WOW PIĘKNY ROZDZIAŁ STRASZNIE MNIE WCIĄGNAŁ CZEKAM NA WIĘCEJ I ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY POST :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, jak będę miała czas, to może wpadnę c:

      Usuń
  13. TY! Ty okropna!
    Też mam w posiadaniu obrazki mojej bohaterki, chciałam zadedykować rozdział mojej koleżance, która jej wykonała, a ty... odgapiłaś! xd
    Dobra, teraz rozdział.
    Dalej jesteś okropną, złą, bezlitosną, morderczą, antyempatyczną osobą bez uczuć i zdolności do współczucia co wtedy, kiedy posłałaś Reuela i Lily razem na igrzyska.
    CZEMU ;_; NIENAWIDZĘ CIĘ ;_;
    Już bym była w drodze do Twojego domu z nożem i/lub trucizną, gdyby nie to, że chcę się dowiedzieć, co dalej... :(((
    Czekam (pamiętaj - jak nie dodasz to znajdę Cię i zabiję :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, nie znane mi były Twoje zamiary, a skoro Slendy wykonała tak genialny rysunek na pierwsze urodziny bloga, jak mogłabym go nie wstawić?
      Zapewne tak, chociaż szczerze powiem, że sama nie uważam się za taką osobę xD
      :< :< :<
      I dlatego, że nie wiesz gdzie mieszkam ^_^
      ( i kto tu jest bezlitosny? xD )

      Usuń
  14. To może zacznę od końca, czyli od rysunku. Boże Slendy, jak Ty to narysowałaś? ;__; to jest piękne! Ta Lily wygląda jak... Lily. Gdybyś miała kiedyś zamiar wydać książkę o Pierwszych Głodowych Igrzyskach, to niech Slendy wykonuje ilustracje do tej książki. :D
    Mi nie przeszkadzają fragmenty piosenek, czytam i mniej więcej je rozumiem, więc jak dla mnie teraz jest jak najbardziej w porządku :3
    Ucz się do matury, koniecznie, blogger nie ucieknie! :p
    A teraz trochę o rozdziale.
    Wyrazy współczucia panience Anderson, mój zryty mózg, smutek, bo to wszystko jest takie przykre i w ogóle taki misz masz uczuciowy. Zawsze po przeczytaniu rozdziału na FHG mam taką pustkę w głowie, ale równocześnie chaos. Ogarniasz to? Bo ja nie :D Ale to dobrze, bo to oznacza, że blog mi się podoba i przejmuję się losem bohaterów. Lily jest chyba największym pechowcem świata. Chociaż Idrill by jej oszczędzili, a nie. :C
    Mags <3 Fajnie, że o niej wspomniałaś. Taki miły fragment. Tylko zdaje mi się, że Finnick był najmłodszym zwycięzcą, a miał wtedy 14 lat z tego co pamiętam, więc wiek Mags się nie zgadza, ale to nic.
    Jak zwykle było bombowo :3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Bardzo <3

      Usuń
    2. No nie? Lepiej chyba nikt nie byłby w stanie jej przedstawić :D Podjęłabyś się tego, Slendy? ^_^
      To dobrze :>
      Właśnie obawiam się, że może uciec :c a jeszcze bardziej tego, że Wy możecie uciec :c
      Ja tak mam jak piszę rozdział xD pustka i chaos - idealnie opisują co się dzieje również w mojej głowie (tylko u mnie to raczej jest stały stan xp )
      No, trochę los jej nie sprzyja... nigdy nie wiadomo, może jeszcze oszczędzą :D (chociaż raczej nie radziłabym Ci się spodziewać tego po mnie xD )
      Tak, tak, tak, już mi Slendy przypomniała, zmienię to :)
      Bardzo Ci dziękuję :*

      Usuń
  15. Mój Boże, dlaczego to jest takie idealne. Jejku, nawet nie wiem co napisać, brakuje mi słów. D:

    http://incapacitate.blogspot.com/
    Zapraszam, wiem, że nie jest nawet w połowie tak wspaniałe jak twoje, ale może pomożesz mi coś zmienić, hah.

    A rysunek-boski. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Najlepszy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Pisz kolejny rozdział <3 + zapraszam na mojego bloga ;3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz c: one naprawdę bardzo pomagają w prowadzeniu bloga
I proszę o niespamowanie pod postami :) do tego jest zakładka SPAM