Is there anybody in there?Just nod if you can hear me...Is there anyone at home?Come on... nowI hear you're feeling downWell, i can ease your painGet you on your feet againRelax...I'll need some information firstJust the basic facts.
Ciemność. Ciemność pochłaniająca cały świat, ciemność bez granic, bez choćby iskry światła, choćby cienia...
Bezdźwięk czerni przeszywający całe ciało. Ciało? Jakie ciało? Nie słychać szumu krwi w żyłach, rytmu bicia serca. W ciszy nie istnieje nawet najcichszy dźwięk.
Nie czuć niczego. Ból zniknął wygnany ciemnością i milczeniem wszechświata. Nie czuć niczego. Nie czuć, że ma się jakiekolwiek ciało. Jakby było się ogołoconą ze wszystkiego duszą, jedynie myślą - bezwładną i zagubioną wśród nieistnienia. Niczego nie ma. Tylko myśl, którą jesteś. Tylko bezbronna, bezsilna myśl czekająca i na swój koniec.
Śmierć zabiera wszystko.
Wyzwolona. Zostałaś wyzwolona przez śmierć. Czekaliśmy na ciebie. Nie pamiętasz? Och, wiemy, że nigdy nie zapomnisz. Tego się nie da zapomnieć. Ale wybaczamy ci. Wybaczamy tobie - mordercy. Naszemu mordercy. Chcieliśmy zemsty - twojej śmierci. A oto ona nadeszła. Jesteś wolna. Wybaczamy ci. Nie roń już łez nad zmarłymi czy swoim przekleństwem. Jesteś wolna.
Marną, bezsensowną śmierć poniesie jeszcze wiele osób. Wiele istnień padnie w imię wolności, którą im odebrano. Rzezie się nie skończą. Wiesz to. Każdy to wie. Każdy to przeczuwa. Ideały znikną z oczu, które zaślepi fikcja dobra.
Czy naprawdę chcesz umrzeć? Do krainy śmierci zabierzesz wówczas nie tylko siebie. Czy potrafisz to zrobić? Pozwolić zginąć, ZABIĆ, kolejny raz? Czy potrafisz się poddać? Tak po prostu odpuścić sobie życie. Nie tylko swoje życie. Ale czy potrafiłabyś jeszcze żyć?
Wrócisz tu. Prędzej czy później i tak tu wrócisz. Przeklęta kolejny raz czy nieskalana zbrodnią? Tego nie wiesz, cokolwiek sobie byś nie postanowiła. Ale wrócisz. Zapamiętaj drogę, Lily Anderson. Bo gdy pomylisz bramy, nie będziesz już mogła zawrócić.
Cicho, cichutko. Coś przecież musi być poza tym? Przecież można wrócić. W każdej chwili. Ty musisz wrócić. Musisz wrócić... wrócić...
- LILY!
Wracaj. Powoli, bez żadnych gwałtownych ruchów. Czujesz to? Ból. Tak. Czujesz ból. Ale zaćmiony. Wracasz. Wracam. Do życia. Do śmierci. Uchyl powieki. Zobacz światło.
Ostrożnie słucham głosu otwierając powoli oczy. Jasność dnia mnie jednak nie razi, mimo że tyle przed mymi oczami panowała ciemność. Leżę w rozświetlonej sali. Nie rozglądam się po niej, nie interesuje mnie gdzie się znajduję. Ważne jest tylko kto siedzi obok, śpiąc niespokojnym snem tuż obok łóżka szpitalnego, na którym leżę, wciąż ściskając moją dłoń leżącą bezwładnie na białej pościeli. Próbuję się uśmiechnąć, ale gdy tylko unoszę delikatnie kąciki ust, wykrzywiają się one w grymasie bólu. Czuję jakbym całe ciało miała zdrętwiałe, do rąk mam poprzyczepiane jakieś dziwne kabelki, na ustach jakąś maskę. Przymykam oczy czując nagle ogarniające mnie zmęczenie. Zagłębiam się powoli w ciemność, ale już nie czerń Śmierci.
*****
Chyba najkrótszy rozdział w historii całego bloga :p Musicie mi wybaczyć, ale strasznie się przez święta rozleniwiłam :/
Mam ostatnio strasznie dobry humor, praktycznie cały czas, więc może dlatego też jestem dość zadowolona z tego rozdziału (dobra, końcówka jest słaba xp ). Może jest okropnie krótki, trochę absurdalny i może naprawdę nie za dobry, ale i tak go lubię :>
Następny postaram się dodać dłuższy i szybciej c:
Pozdrawiam was serdecznie ^_^
Ps.: Jak tam po sylwestrze? :>
PPS.: Wybaczcie nieobecności na waszych blogach, postaram się je jak najszybciej nadrobić :)
PPPS.: Dziękuję za wszystkie życzenia i komentarze c:
Nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam, szczerze powiedziawszy, ale spodobało mi się.
OdpowiedzUsuńPiszesz tak chaotycznie, że po prostu świetnie się czyta (oczywiście w jak najbardziej pozytywnym sensie), bo w tym chaosie jest COŚ, co sprawia, że nie można przestać czytać. Taki, rzekłabym, przemyślany nieład (skąd ja znam takie stwierdzenia? O-o).
Sylwester spędziłam wraz z moim ukochanym... kotem i z fanfiction.net, więc to była noc pełna wrażeń xD.
Życzę weny i pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo dziękuję c: Chaos jest najlepszy :D
UsuńJak sylwester tak i cały rok :>
Dziękuję ^_^
Uwielbiam Twojego bloga. Jest taki wyjątkowy. Do tego piszesz tak bardzo ciekawie. Czekam na ciąg dalszy.;p
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Dzięki c:
UsuńZnalazam twojego bloga kilka dni temu ;) Piszesz świetnie. Twoje rozdziały lekko i przyjemnie się czyta, a historia, którą wymyślasz jest niesamowita i niepowatarzalna :)
OdpowiedzUsuńAch... Ten rozdział też super <3 Na początku myślałam, że Lily naprawdę umarła (a tego bym Ci nie darowała!). Na szczęście moja kochana Lilijka żyje ;)
No więc ten... Z niecierpliwością czekam na NN :3
Bardzo się cieszę, że podoba Ci się moja opowieść ^_^
UsuńDziękuję Ci i chcę Ci przy okazji podziękować za wszystkie komentarze, które zostawiłaś pod wcześniejszymi rozdziałami c:
Jeszcze jej darowałam życie ;>
Świetny rozdział :D Nie mogę się doczekać następnego, moim zdaniem niczego mu nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :>
UsuńPiszę ten komentarz trzeci raz. Bo oczywiście musiał się dwa razy usunąć. Eh -,- Ale się nie poddaję i będę go pisać tak dużo razy, aż się nie doda ;D
OdpowiedzUsuńNO! Nie zabiłaś Lily! Bo już się pakowałam do samochodu, żeby złożyć Ci wizytę w tej sprawie. Chociaż... Śmierć z rąk jakiegoś dziwacznego typka z Jedynki byłaby za mało dramatyczna jak na Ciebie. Więc wbrew pozorom coś czułam, że dasz jej jeszcze pożyć ^^ W pisaniu bloga fajne jest to, że możesz zabijać wszystkich bohaterów dookoła nie narażając się na żadne nieprzyjemności XD
Tak jak napisała Sabinne ( z ust mi to wyjęła!) w tym rozdziale panował taki pozytywny chaos. Mi się to jak najbardziej podoba, bo pozytywnego chaosu nigdy za wiele ;)
"Zagłębiam się powoli w ciemność, ale już nie czerń Śmierci" kocham <3333333
Pozdrawiam!
Hahahahaha wczoraj akurat zaczęłam odpisywać na Twój komentarz, po czy niechcący zamknęłam kartę xD
Usuń:< Więc, żebyś mnie odwiedziła, muszę ją szybko uśmiercić, tak? :D
Za mało dramatyczna? Dobra, może masz rację :p
No nie? :D śmierć wszystkim! :D
Lubię chaos ^_^
Dziękuję c:
No już się zabierałam za czytanie, a tu koniec. Cały tydzień czekałam, aż coś dodasz:) Ja też baaaaaardzo się rozleniwiłam i wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że to koniec świąt. Teraz czekam na Wielkanoc ^^ No cóż mam nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy no i że ktoś zginie:) Co jak co, ale ani Ty ani ja nie wytrzymamy długo bez zabójstw :P Pozdrawiam serdecznie i życzę weny !!!
OdpowiedzUsuńJakoś tak wyszło xp ja czekam na moje pięciomiesięczne wakacje :D (szkoda tylko, że najpierw muszę przetrwać maturę :/ )
UsuńHm... dłuższy będzie, a czy ktoś zginie... niedługo z pewnością tak :>
Dziękuję ^_^
NIEEEEEE!
OdpowiedzUsuńZabiję blogger.
Napisałam pinkny, śmieszny komentarz w którym chwaliłam pozytywny chaos, szczęście Lily i fajność tego rozdziału a tu... klops :C
Straciłam wszelką chęć do życia, wiesz? ;-; Zupełnie. Nie potrafię już nawet sobie przypomnieć z czego żartowałam.
Ale wiem, że mi się podobało.
I podoba nadal.
Najlepszego w nowym roku i żeby cie blogger szanował Lilu :c
Kraken
Ja też mam czasem ochotę coś zabić... wtedy zabijam bohaterów :p
Usuń:< :< :<
Dziękuję ^_^
HA! Miałam rację! Lily nie zginęła, Lily nie zginęła!
OdpowiedzUsuńA przynajmniej ominęła śmierć.
Dużo osób dobrze to ujęło- chaotycznie. Jakbyśmy czytali przez takie rozmyte szkło. Niby wszystko wiemy, ale pod innym kątem. Takim nie do końca wytłumaczonym.
Dobra, nie słuchaj tych wypocin, bo mam taką artystyczną duszę akurat, bo jestem w środku rozdziału :>
Krótki, bo krótki. Nie narzekam.
Przepraszam, że nie złożyłam życzonek świątecznych, ale czas mnie goni, a ja :
-od miesiąca piszę rozdział do Celi i Finna
-powinnam się uczyć
-ślęczę nad zakładką bohaterzy i przekopuje tumblr'a
-piszę rozdział do Shireen
-nadganiam pamiętniki wampirów i jak poznałem waszą matkę
Ach, dzięki tobie (krótkiemu rozdziałkowi, of kors) przypomniały mi się moje pierwsze wypociny! XD
Pozdrawiam i życzę ostatnich upojnych dni wolnego (a przynajmniej u mnie BUAHAHAHAHHA [7 stycznia])
Slendy
PS: Dostałaś jakieś książki na święta? XD Ja dużoooo...
JESZCZE nie zginęła ^_^
UsuńJa uwielbiam chaos :D jakich wypocin? na którym blogu?
Nie lubię przedłużać na siłę :p
Ja mam ostatnio mnóstwo do zrobienia, ale nic mi się nie chcę, więc jeszcze sobie odpuszczam na razie :p
Ja pierwsze rozdziały muszę w końcu popoprawiać, ale jak na razie boję się je nawet przeczytać xD
Dziękuję :>
Mnóstwo :D ale nie mam czasu czytać...
Jesteś bardzo krytycznie do tego nastawiona... Rozdział jest świetny jak każdy inny! :D Serio podoba mi się a to... Właściwie trudne do zrobienia... Zadowolić MNIE :P W każdy, tazie ja polecam Ci póki co mój blog o tej samej tematyce (mam tu na myśli igrzyska). Miejmy nadzieję, że może Ci się spodoba :D Miłego czytania! ^^
OdpowiedzUsuń_____________
http://z-dystryktu-pierwszego.blogspot.com/
Trzeba być czasem wobec siebie krytycznie nastawionym ;>
UsuńDzięki
Omnomnom...Ten rozdział jest tak zajebisty, że aż komputer mi się zawiesił. :>
OdpowiedzUsuńFaktycznie, krótki, ale taki cudny. ^^ A ja chcę więcej takich cudnych, dobrze?
Pozytywny chaos jest...taki pozytywny. I to ostatnie zdanie. *.*
Hm, w tym komentarzu też jest chaos, ale już nie pozytywny. xD
Mam nadzieję, że Święta spędziłaś w miłej atmosferze, a na Sylwestrze się wyszalałaś. c:
Pozdrawiam!
:D Cieszę się, że Ci się podoba ^_^ Postaram się Cię nie zawieść c:
UsuńMniejszy niż w rozdziale ;>
O, i to jak :D
Dziękuję Ci bardzo c:
trzeci raz to pisze, bo wyskakuje mi jakiś błąd :< ale widzę, że nie tylko mi, może u Ciebie na blogu jest z tym jakiś problem? w każdym razie, wracając do tematu, WIEDZIAŁAM ŻE LILY NIE UMRZE :D jako stosunkowo nowy czytelnik pamiętałam jeszcze, że gdzieś na samym początku (prolog? pierwsze kilka rozdziałów?) przedstawiałaś jej historię jako "nie wygrałam pierwszych igrzysk... przeżyłam je". wybacz mi tę pewnie niezbyt dokładna parafrazę, ale przynajmniej byłam spokojna :D
OdpowiedzUsuńpoza tym, kobieto, czarujesz mnie kompletnie, co jest stosunkowo przerażające! jak zaczynałam czytać tego bloga, nie sądziłam, że dopóki go nie "skończę", nie będę mogła spać :o to zdecydowanie przerażające :D
zdecydowanie czekam na nowy post, więc życzę Ci (egoistycznie, a jak!) weny, weny, i jeszcze raz: weny!
ściskam cieplutko :))
xdemonicole [73-hunger]
kurczę, szkoda że blogger nie wpadł na możliwość edytowania komentarzy, bo widzę że mój powyższy brzmi trochę, co tu czarować, wieśniacko :D aż żałuję, że nie miałam siły go czytać :D
UsuńNie wiem co się dzieję i czego to wina :c
UsuńJESZCZE nie umrze ^_^ dobrze pamiętasz, było w prologu :>
Cieszę się, że Cię tak wciągnęło :D
Bardzo dziękuję :D
Nie martw się, moje komentarze potrafią być sto razy bardziej nieogarnięte xp
To nie wina bloga. Za wszelkie zło odpowiedzialny jest blogger. :c To bezlitosne stworzenie, które uwielbia usuwać komentarze biednym ludziom :c
UsuńNie! Nie chce mi się nadrabiać zaległości, więc postanowiłam, że ot tak przeczytam sobie jeden rozdział i zobaczę co się dzieje. I tak mi się spodobał, że żałuję, że go przeczytałam, a nie zaczęłam od początku. Tak źle i tak nie dobrze. Mogłam się obudzić wcześniej...
OdpowiedzUsuńJak nie znajdę czasu (a za dużo go nie mam) na nadrobienie tego, co tu się znajduje, to będę czytać odtąd. Co prawda wiele na tym stracę, ale cóż...
Pozdrawiam, http://love-fun-soul.blogspot.com/
Rozumiem Cię jeśli o to chodzi :) przeczytanie wszystkich rozdziałów zajęłoby troszkę czasu
UsuńCieszę się, że Ci się spodobało i mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz czas, by przeczytać wcześniejsze rozdziały (choć początek jest trochę tragiczny, ale nigdy nie mam czasu go poprawić :/ )
Świetny blog :) Kocham go czytać i życze duuużo weny :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba i dziękuję ^_^
UsuńNie lubię komentować tak późno, bo muszę się przebić przez wszystkie inne komentarze :P
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym, że tak krótko, ale nadrabiasz stylem i w ogóle, gdyby było dłuższe, to nie miałoby tego "czegoś"... :D
A co do śmierci Lily, to kiedyś, gdzieś, ktoś napisał, że jego/jej bohater ma już zaplanowaną (napisaną) śmierć (w tym wypadku na 100% Ty), i że on (w sensie że autor) się popłakał, pisząc to. Na prawdę nie wiem, kto to napisał, ale wiem, że popłaczę się przy śmierci Lily, więc to nie mogła być jej śmierć, bo szczerze mówiąc, była taka... (brak słów, nie wiem co napisać) taka... no, twarda (?)
Boże, nie wiem, co napisałam, mam nadzieję, że to zrozumiesz :D
Pozdrawiam!
N10
Noo, ostatnio jakoś moje rozdziały nie należą do najdłuższych c; wydaje mi się, że gdybym na siłę przedłużała, to... no to wyszłoby gorzej xp
UsuńTo mogłam być ja ^_^ zaczynam się powoli bać, że jednak nie zdołam podołać waszym oczekiwaniom
Mniej-więcej rozumiem :D I bardzo Ci dziękuję ^_^
Och, to jest genialne! *-* Rewelacja. Świetnie się czyta. Wywołałaś u mnie dreszcze ;)
OdpowiedzUsuńPS Zauważyłam, że słuchasz świetnej muzyki :3
Dziękuję ^_^
UsuńCzyżbyśmy miały podobne gusta? :D
kiedy kolejny rozdzial? :(
OdpowiedzUsuńprzepraszam, postaram się niedługo dodać :) jest w połowie gotowy
Usuń